Wiecie co? Zaraz sie zabije! Przed chwila napisalam wlasciwie caaala notke, ale pc mi sie przegrzal i wylaczyl!!!:((((((((((((( No ale sprobuje odtworzyc...
Nie myslcie, ze temat tej notki wskazuje, ze mam dola. Nie. Nie mam. Jestem po prostu smutna i.... zawiedziona... Ale wszystko od poczatku...
Poszlam z Kaska do videoteki wypozyczyc "American Pie 2". No i idziemy i idzie na przeciwko nas jakis gosciu. Idziemy i nagle... Kaska sie zatrzymuje przy nim i oni sie witaja... Ja stoje jak wryta i przypatruje sie im, zapewne z idiotyczna mina.... Po 2 min mniej wiecej, oni koncza rozmowe(Kaska mnie nawet nie przedstawila!!!!!!:((((( Pytam:"Kto to byl????" Ona:"To byl M." M. to taki 20-latek, z ktorym ona gada na GG, i ciagle o nim gada, ze jest fajny i wogole. Ona ma 14 lat, na GG podaje, ze ma 16(czyli tyle co ja...)..... No ale nic. Ja sie pytam dalej:"Ale jak to!? Znacie sie????? Spotkaliscie sie????" Ona:"Tak" Ja:"Kiedy?????????" Ona:"No nie wiem, 2 dni temu chyba..." Ja mowie:"Przeciez dwa dni temu..... powiedzialas ze bylas..... u.... kolezanki" Ona:"No........... Eeeeee.... bylam na spotkaniu z M." I wtedy sie dowiedzialam, ze mnie oklamala.... Te 2 dni temu, zadzwonilam, do niej, nie bylo jej, a kiedy potem zapytalam gdzie byla, powiedziala, ze u kolezanki. Ja sie zdziwilam, ale ok... A dzis... dzis sie dowiedzialam, ze byla na spotkaniu z tym M. To bylo ich 1 spotkanie w realu oczywiscie... Kiedy zapytalam dlaczego mnie oklamala powiedziala, ze ja bym pewnie zaczela mowic, ze to z netu, ze pewnie nie wypali itd, itd, bo ja tak zawsze mowie. Ale czy bym tak powiedziala? Nie wiem. Po prostu w Kasce wkurza mnie to, ze umawia sie prawie z kazdym gosciem ktorego pozna w necie, a potem albo facet okazuje sie do d., albo ona placze bo cos tam. A wogole ona zawsze wybiera chlopakow o WIELE starszych, mniej wiecej wlasnie 20 latkow i jeszcze im klamie, ze sama ma 16, chociaz naprawde ma 14. Fakt, moze i nie wyglada na 14, ale jednak to klamstwo! A wiecie co mnie w tym wszystkim najbardziej zabolalo? Wcale nie to, ze mi nie powiedziala(chociaz wlasciwie to tez), ale to, ze mnie OKLAMALA:(((((((((((( To byl dla mnie duzy cios. Ja jej mowie zawsze o kazdym gosciu i wogole wszystko jej mowie i nie mysle o tym, co ona powie, bo chce byc z nia szczera, i chce zeby o wszystkim wiedziala... Ale widze, ze ona nie mysli tak jak ja... Wiecie, chyba przestane jej WSZYSTKO mowic narazie. Moze jak sama przez to przejdzie, zrozumie mnie...Ale nawiazujac jeszcze do tematu tego wpisu... Czy ze mna jest cos nie tak??????Chodzi mi o to, ze ja mam 16 lat i jeszcze NIGDY nie mialam chlopaka i jakos zyje! Fakt, mam doly i takie chwile, ze chce przy moim boku jakiegos faceta, ale jednak zyje i staram sie byc optymistka mimo wszystko. A ona... ona ma 14 lat(chociaz jak mowilam ZAWSZE klamie i mowi ze 16) i juz przezyla chyba ze 100 znajomosci z facetami, zawsze starszym i to o duzo(srednia wieku 20)!!!!!!!Fakt, potem czasami placze i przezywa, ale jednak cos ma..... A ja? Ja nie mam nic... Tzn mam. Mam kilka naprawde dobrych qmpelek, ale przeciez przyjaciolka czy kolezanka nie zastapi chlopaka i tego co sie z nim przezywa...Wiec jeszcze raz pytam... CZY ZE MNA JEST COS NIE TAK?????????????????????